• Jagiellonka na XXVII Biesiadzie Literackiej
      • Jagiellonka na XXVII Biesiadzie Literackiej

      • 01.12.2022 08:59
      • 28 listopada 2022 r.
      • 28 listopada 2022 r. odbyła się XXVII Biesiada Literacka, zorganizowana przez Bibliotekę Pedagogiczną i III Liceum Ogólnokształcące z Oddziałami Dwujęzycznymi im. Marii Dąbrowskiej w Płocku. Patronat honorowy nad wydarzeniem objął Marszałek Województwa Mazowieckiego - pan Adam Struzik.
        W imprezie wzięli udział uczniowie ze szkół ponadpodstawowych z Płocka, Wyszogrodu i Gostynina. Młodzież zaprezentowała własną twórczość literacką: prozę lub poezję. Naszą szkołę na Biesiadzie reprezentowali: 
        Olga Banaszczak kl. 4E, 
        Nadia Dąbrowska kl. 3C, Aleksandra Krzemińska kl. 3A,  Amelia Oleksiewicz kl. 2G
        i Adam Liszewski kl. 3F.

        Jury oceniło zaprezentowane przez młodzież utwory , biorąc pod uwagę:
        "twórczy charakter utworu, samodzielność oryginalnośćpoprawność stylistyczną i językową. Znaczącą rolę odgrywał również poziom literacki oraz sposób prezentacji utworu."

        Wsród zwyciezców znalazła się uczennica naszej szkoły Olga Banaszczak, która zajęła II miejsce
        na  XXVII Biesiadzie Literackiej  za wiersz "Drzewo jednego wisielca".

        Więcej informacji i zdjęć pod linkiem:
        https://bpplock.pl/25-aktualnosci/aktualnosci-plock/844-xxvii-biesiada-literacka.html


        Na koniec prezentujemy utwory autorskie Jagiellończyków, wygłoszone na Biesiadzie:

        Olga Banaszczak

        Drzewo jednego wisielca

        Pnące się ku górze, lecz nigdy nie dotykające upragnionego szczytu
        Tak wiekopomne...
        Oglądające powstania i upadki cywilizacji
        Miłosne wyznania, pełne piękna w swej erotyczności
        Dotknięte namiętnością żywych spojrzeń
        Słyszące poezyjne trudy, tych małych oraz wielkich, niegdyś i kiedyś, poetów
        Swąd roznoszących się, od korzeni po koronę, różnorakich środków. Tych banalnych i ciekawych
        Świadek, nie Uczestnik
        Tylko obserwuje...
        Przeżywające swą śmierć i narodziny
        Wiekami...
        Martwe, zaraz żywe
        Żywe i znów martwe
        Już niedługo...
        Ten sen śmierci zatańczy wichrem w koronie
        Upadnie w śpiewie piorunów
        Rozbłyśnie w blasku płomieni
        Zniknie, a na prochach powstanie grób, gdzie obcy zostanie pogrzebany
        Lecz dziwnie znany... Dlaczego?
        Lina ich zjednoczyła w obrazie tej namiętnej zagłady

        Aleksandra Krzemińska

        Istnienie czy cierpienie

        Może, gdybym tyle nie myślała, nie byłabym smutna.
        Może, gdybym tyle nie jadła, może bym schudła.
        Może, gdybym się uczyła, nie byłabym głupia.
        Może, gdybym nie istniała, nie musielibyście zbierać mego truchła.

        Amelia Oleksiewicz

        Płock, 16 stycznia 2023 roku

        Droga przyjaciółko z podstawówki!
        Jak się masz? Dużo czasu minęło, odkąd ostatni raz rozmawiałyśmy. Czasem mijam Ciebie na ulicy. Widzę, jak stoisz przede mną w kolejce w sklepie spożywczym czy jak zapalasz papierosa, stojąc na przystanku po drugiej stronie drogi.  Zmieniłaś się. Już nie wyglądasz jak dziewczynka, z którą pisałam księgę zaklęć i której strony polewałyśmy razem herbatą, by wyglądały na pożółkłe, z którą wykręcałam najlepsze kawały mojej siostrze, z którą rozmawiałam przez telefon do późnych godzin nocnych. Teraz jesteś kobietą. Zastanawiam się, czy mnie rozpoznajesz. Jeśli tak, to dlaczego, kiedy nasze spojrzenia się spotykają, odwracasz wzrok?
        Zapewne Twoje życie wygląda teraz zupełnie inaczej niż wtedy. Dojrzałaś, zmieniło się twoje otoczenie, zainteresowania i ludzie, których nazywasz swoimi przyjaciółmi. Czy jednak czasem też siadasz na łóżku, opierasz głowę o ścianę i myślisz, że to wszystko prowadzi do nikąd? Kiedy byłyśmy dziećmi, wszystko wydawało się takie proste. Dorosłość, którą starsi nazywali prawdziwym życiem, wydawała się ekscytująca. Z przyszłością wiązały się marzenia i nadzieja. Z niecierpliwością czekałam, aż dosięgną mnie jej ramiona, by odkryć, że w rzeczywstości są to oślizgłe macki, które sprowadzą mnie na ciemne, ponure dno rzeczywistości.
        Bycie wchodzącym w dorosły wiek nastolatkiem jest kuriozalnym doświadczeniem. Kiedy byłam młodsza, myślałam, że wszystko zadzieje się niczym za sprawą jednego, magicznego przycisku. Pewnego dnia, niczym motyl wykluwający się z larwy, obudzę się jako dorosła, ukształtowana psychicznie jednostka. Kiedy zaczęłam dorastać, przekonałam się, że jest to powolny, ledwo zauważalny proces. W pewnym momencie życia twoja rodzina, przyjaciele, a nawet nieznajomi na ulicy zaczynają wymagać od ciebie, byś myślał, zachowywał się i wyglądał jak dojrzała osoba. W pewnym momencie życia orientujesz się, że nie wiesz, kiedy szklanka soku pomarańczowego zamieniła się w dużą filiżankę cappucino na chudym mleku, mnożenie przez liczby dwucyfrowe w rozwiązywanie zadań optymalizacyjnych, a pisanie liścików miłosnych chłopakom z ostatniej ławki w kilkuletnie, całkiem poważne relacje.
        Czy Tobie dorastanie też przypomina błądzenie po omacku? Czy też codziennie nakładasz maskę, udając, że zdajesz sobie sprawę z tego, co robisz? Czy też zaczęłaś myśleć o przyszłości nie jako o nadziei, ale przerażającej niewiadomej, w której tyle rzeczy może pójść nie tak, jak powinno? Czy też czujesz się tym przytłoczona? Czy też czasem myślisz, że nienawidzisz swojego życia, a potem wycierasz rozmazany na policzku tusz mokrym wacikiem i jak gdyby nigdy nic, odpisujesz, że za około piętnaście minut będziesz już na miejscu?
        Czasem wyobrażam sobie, jak wyglądałoby nasze spotkanie po latach. Często jestem bliska tego, by do Ciebie napisać. Tęsknię za tymi wieczorami, przepełnionymi rozmowami o wszystkim i o niczym. Chciałabym powrócić do tamtego świata, w którym istniała wyraźna granica między dobrem i złem, w którym świat składał się z kilkudziesięciu metrów kwadratowych i w którym mogłam być sobą.
             Twoja przyjaciółka na zawsze,
        Anonim

        Adam Liszewski

        Wspomnienie

        Ty, który nauczyłeś mnie czytać,
        Pokazałeś, jak się zachowywać,
        Uświadomiłeś, co znaczy ciężko pracować,

        Uczyłeś mnie jeździć traktorem,
        Choć szło mi to z wielkim mozołem,
        Uczyłeś mnie modlić się do Boga,
        Nigdy nawet nie udawałeś leniucha,

        Opiekowałeś się mną z całego serca,
        Dbałeś, o zachowanie bezpieczeństwa,
        W Twojej obecności zawsze było dużo śmiechu,
        Starałeś się nie popełniać grzechu,

        Potem mocno cierpiałeś,
        Ból, strach, w oczach lęk,
        Nie miałeś już siły chodzić,

        Już tylko czekałeś na początek nowego, wiecznego życia,
        Ostatni dzień, godzina, minuta, sekunda, oddech i…
        Magiczne uzdrowienie,
        Bólu ukojenie,
        Łask zaspokojenie,
        Wszystko, czego zapragniesz na wieki,

        Bliskich w płacz wprawiłeś,
        Już się nigdy nie odezwiesz,
        Nie uśmiechniesz nigdy się,
        Ale na zawsze będziesz w pamięci,
        Której nie można usunąć,
         
        Teraz jesteś w Niebie,
        Wśród Boga i Aniołów,
        Masz wszystko, czego zapragniesz,

        I choć wszyscy na Ziemi mówią,
        Że Byłeś wspaniałym człowiekiem,
        To ja mówię, że Ty jesteś wspaniałym człowiekiem,
        Bo Ty wciąż żyjesz,
        Tylko w innym miejscu,

        Gdybym miał opisać Ciebie,
        To nie starczyłoby kartek,
        Więc tylko dwa słowa: Jesteś kochany,
        Oraz Ora Et Labora.

         

      • Wróć do listy artykułów